Tak, dzisiaj przekopaliśmy się
przez najcięższą część magazynu i zobaczyliśmy koniec naszej pracy. Zostało już
naprawdę niewiele, jeśli jutro(tak jak dzisiaj) nie będzie zbyt dużo pacjentów
w ambulatorium to powinniśmy skończyć. Dzisiaj największy kawał roboty odwalił
Michael, bo musiał pościągać z półek wszystkie ciężkie kartony, żebyśmy mogli
zobaczyć co jest w środku, podpisać je i uporządkować w miarę tematycznie.
Największym odkryciem było 7 kartonów z maseczkami chirurgicznymi, niezły
zapas! Wszystko było bardzo ciężkie, ale Michael dał radę, jeszcze raz
upewniając mnie, że sama nigdy nie skończyłabym tej pracy. Teraz została nam
część z lekami, najłatwiejsza i najprzyjemniejsza.
Rano na stole w kuchni czekał
na nas prezent od Marceli z okazji dnia Anioła Stróża- ciasteczka i zawieszki z
aniołkami na łańcuszek. Nawet nie wiedziałam, że takie święto istnieje:)
Yes! I guess the worst part of cleaning the
magazine is done! We saw today the end of this work, there’s not too much left.
If tomorrow(as today) there are not too much patients, we might finish it. Today
the hardest work was made by Michael as we had to take out all the heavy boxes,
open them, write what’s inside and put them back on the shelves. We found 7
huge boxes of operation masks, nice stock! Everything was really heavy, but
Michael did it, again assuring myself I couldn’t do it alone. Now there’s part
with drugs left, the easiest.
In the morning there was a gift from Marcela
waiting for us on the table. Today is a
day of Guardian Angel, so she left for us biscuits and small medals with
angels. So cute! And I didn’t even know this holiday exists…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz