Zgodnie Dani, Mary i ja
stwierdziliśmy, że uwielbiamy te nasze leniwe niedziele. Mary nawet
powiedziała, że to prawdopodobnie pierwsza tak leniwa niedziela w jej życiu:)
Jeszcze wiele przed nią! Ja wreszcie po tygodniu dorwałam się do intenetu, Mary
rozwijała swoją kreatywność w kuchni, Dani(aż strach) grał cały dzień w grę,
którą sobie ściągnął: LittleFighter, ha ha! Clara i Enzo cały czas byli poza
domem, więc byliśmy sami. Na lunch zjedliśmy przygotowane przez Elizę risotto.
Potem grałyśmy z Mary w Mexican Train- jak wrócę do Polski koniecznie muszę
znaleźć tę grę, jest strasznie wciągająca. O 15 mieliśmy spotkanie ministrów
Arustanu, gdyż w przyszłą niedzielę mamy wybory nowego prezydenta. Zupełnie
spontanicznie założyłyśmy z Mary nową partię: JellyVodka na cześć wczorajszych
shotów, które przygotowała Mary mieszając galaretkę z wódką, coś niezwykłego.
Było mnóstwo śmiechu, mamy cztery partie, teraz zaczyna się kampania wyborcza.
Wieczorem poszliśmy na anorację, wszystkie siostry witały nas jakby nie było
nas z miesiąc. Potem przygotowaliśmy pyszną kapustę z sosem beszamelowym i
podziwialiśmy gigantyczną burzę tuż nad naszym domem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz