W przeciwieństwie do
zwyczajnych, leniwych niedziel ta wypełniona była porządną dozą adrenaliny:)
Operacja psa w Afryce to jedno z takich wspomnień, którego chyba nigdy nie
zapomnę. Przygotowania były ciekawe, domowa
sterylizacja narzędzi, leki, kroplówka, stół operacyjny(czyt. deska do
prasowania), cały pomysł ekscytujący, ale jak Clara uśpiła Fionę to zaczęły się
prawdziwe nerwy. Nie ma co, nie byłyśmy przygotowane na żadne komplikacje i
gdyby coś się stało Fionie, Clara byłaby załamana. Ale wszystko przebiegło
dobrze, operacja trwała niecałą godzinę, byłam pełna podziwu dla Clary-
ostatnią owariektomię robiła jakiś rok temu. Fiona do końca dnia była słaba i
nieswoja, ale miała dobrą opiekę.
Poza tym jak zwykle byliśmy na
porannej mszy(i jak zwykle nowi wolontariusze, Marie i Michael, wrócili
zachwyceni, choć przed mszą sceptycznie podchodzili do idei klaskania i
tańczenia w kościele), potem mieliśmy drzemkę, zadzwoniła Valentina, żeby z
nami wszystkimi porozmawiać. Po południu natomiast Mary i Michael zgadali się,
że są zapalonymi biegaczami i wybrali się na jogging, a my z Marie poszłyśmy na
spacer.
On the contrary to regular, lazy Sundays this
one was filled with a proper amount of adrenaline:) Operation of a dog in
Africa is definitely one of the memory I’ll keep forever. The preparations were
interesting, home instruments sterilization, drugs, perfusion, operating table(meaning:
ironing board), the idea was exciting, but when finally Clara made Fiona asleep
with anesthesia, the real worries started. I can’t say, we just weren’t
prepared for any kind of complications and if anything had happened to Fiona,
Clara would have been devastated. But everything went well, we finished within
an hour, I was so proud of Clara- she made last ovariectomy almost year ago.
Fiona until the end of the day was weak, but we provided her great
post-operative care:)
Apart from that we went for early firs mass(and
as always new volunteers, Marie and Michael, were delighted, even though at the
beginning they were a bit skeptical with clapping hands and dancing), took a
little nap, Valentina called to talk to all of us…In the afternoon Mary and
Michael, great runners at it turned out, went jogging, while me and Marie had a
walk.
Nowa załoga VOICA / New VOICA team |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz