A już myślałam, że dzisiaj
będziemy mieć spokojniejszy dzień. W pracy było dzisiaj mniej pacjentów,
wyrobiliśmy się do 13, Michael robił dzisiaj pierwsze mikroinfiltrację. Zjedliśmy
pyszny lunch i już, już mieliśmy cieszyć się wolnym, ale Marcela przyszła z
wiadomością, że dostaliśmy zaproszenie na imprezę z okazji 15. rocznicy ślubu jednej z jej znajomych
par. Pognaliśmy więc szybko z Michaelem na open market, żeby zarejestrować jego
kartę SIM MTN do telefonu. Potem miałam chwilę na pisanie bloga, umycie naszej
koszmarnej podłogi w kuchni i zebraliśmy się na imprezę. Nie lubię ich za
bardzo, bo atmosfera jest zawsze bardzo napięta, ale na szczęście Marcela
zaplanowała, że spóźnimy się dwie godziny i przyjdziemy tylko na koniec, złożyć
życzenia. Po raz pierwszy byłam w prawdziwym, murowanym, budowanym na styl
europejski afrykańskim domu, z mnóstwem kiczowatych ozdób, sztucznych kwiatów i
zdjęć. Mimo wszystko nie było najgorzej, jak zwykle rozładowaliśmy atmosferę
robieniem zdjęć. Na koniec gospodarze użyczyli nam swojego samochodu i kierowca
zawiózł nas do domu. Mieliśmy więc znowu wypełniony, pełen wrażeń dzień.
Oh, and I thought we’ll have nice, calm day! At
work we didn’t have too much patients, we finished at 13, Michael was making his
first microinfiltration. We ate delicious lunch and we were about to enjoy free afternoon, but
Marcela came and announced we have an invitation for 15th wedding
anniversary of her friends. So we ran quickly with Michael on the open market
to register his SIM MTN card. Than I had few moments to write a blog, wash our
terrible kitchen floor and we went for a party. I don’t quite like them,
because usually it’s very stiff there, but luckily for us Marcela has planned
to come 2 hours late and sneak out as soon as possible. It’s the first time I’ve been to huge, built like
in Europe but still African house with a lot of tacky decorations, artificial
flowers and photos. However it wasn’t that bad, we made a lot of photos and after
the couple brought us home by car. So again busy, busy day!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz