wtorek, 25 października 2011

Praca wre

Och, dzisiaj był bardzo pracowity i bardzo owocny dzień! Od rana rzuciłam się w wir przygotowań i poszło mi całkiem nieźle. Wizyta w Poradni Medycyny Podróży trochę zabolała, jak zobaczyłam rachunek, ale zaszczepiłam się na żółtą febrę, wściekliznę i cholerę (ta szczepionka to akurat wątpliwego smaku płyn do picia). Także jestem już posiadaczką wspaniałej "żółtej książeczki", czyli międzynarodowej karty moich szczepień, których będzie tam jeszcze przybywać. Czekają mnie jeszcze dwie wizyty. Muszę również przyjąć drugą dawkę szczepionki na wściekliznę podczas pobytu w Bydgoszczy, dlatego szukam osobistej pielęgniarki, która mi ja zaaplikuje. Mam nadzieję, że mama Asi Sz. się zgodzi. Udało mi się też podbić staż z anestezji i medycyny rodzinnej w mojej książeczce stażowej- jeszcze tylko chirurgia i cała będzie wypełniona! A tego posta piszę dzięki uprzejmości mojej Cioci, która pożycza mi laptopa do czasu wyjazdu, bo mój już zupełnie był zdechł- i to największa dzisiejsza moja radość, bo bez internetu ani rusz w moich przygotowaniach! Dzięki Ciociu!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz