wtorek, 25 października 2011

Relaks...

Wizyta w Ostrzeszowie u Żanety to jak zawsze relaks w pełnym wymiarze. Wspaniała atmosfera, nieziemsko życzliwe siostry, spanko w pełnym wymiarze, domowe obiadki, spacery po przyległym lesie i rozległych ziemiach nazaretańskich- wszystko to sprawia, że zawsze wracam stamtąd odprężona psychicznie i naładowana nową energią. Nastój popsuł tylko trochę mój zawirusowany komputer wyłączający się bez przyczyny co 20 minut, ale mimo to udało się nam obejrzeć "Szkołę uczuć", czyli ten film, gdzie na końcu okazuje się, że ona jest chora i umiera. To taki stary żart oazowy. Także dzięki Żaneta za wspaniały weekend!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz