niedziela, 14 października 2012

Ostatni weekend / The last weekend


A więc w sobotę ostatecznie pożegnałam się z Ariwara. Znowu mieliśmy przepiekną pogodę. Udało mi się doprowadzić do końca WSZYSTKIE moje zaczęte sprawy, jestem taka szczęśliwa! Czuję, że zgrabnie zakończyłam ten etap w Ariwara, chociaż sobotnie przedpołudnie było naprawdę bardzo zajęte. Ostatnie podpisy i pieczątki na referencjach, wykańczanie biura Marceli i magazynu, ostatni antywirus na komputerze, pakowanie, sprzątanie pokoju, żegnanie się z pielęgniarkami i lekarzami, szybka wizyta na open market(udało mi się, że Maman Jacqueline mnie podwiozła!), ostatnie zdjęcia i ostatni obiad- zapamiętam go na długo- najlepszy kurczak jaki jadłam tu w Kongo, miękki i rozpływający się w ustach(nawiasem mówiąc kurczaki były prezentem od Papa Mayele). Potem Papa Mayele zawiózł nas z moimi wszystkimi bagażami na dworzec i po godzinie czekania odjechaliśmy z Ariwara. Nie musiałam się jeszcze żegnać z Marcelą, bo obiecała, że przyjedzie do Aru w środę!!
Piękną niedzielę rozpoczeliśmy od mszy i przewspaniałych, jak zwykle, naleśników Mary, potem posżłyśmy na open market kupić potrzebne produkty do nowego programu Mary(Który nawiasem mówiąc jest genialnym pomysłem- mamy niedożywionych dzieci gotują wspólnie zdrowe posiłki dla siebie i dzieci oraz dodatkową ilość dla więźniów, którzy nie mają rodzin, a przez to jedzenia, dzięki temu, że mamy pracują, zmniejsza się ich faktura do zapłacenia za  szpital, więcej szczegółów o programie na blogu Mary). Po południu w bibliotece był wyświetlany film, więc miałyśmy go nadzorować, ale w końcu Clara zajęła się całą sprawą, a my oglądałyśmy sobie spokojnie film w innej sali:) 
PS. Internet w Aru prawie w ogóle nie działa, więc na razie odpisywanie na maile wstrzymane- cierpliwości!

So on Saturday I definately said goodbye to Ariwara. Again it was a beautiful weather. I managed to finish ALL my projects here that I've started and I was so happy! I feel like I really finish everything I was supposed to do, however the Saturday morning was quite busy. I had to get signatures and stamps on my references, finished arranging Marcela's office and magazine, install last antivirus on a computer, packed my valise, clean my room, say goodbye to the nurses and doctors, visit open market(Maman Jacqueline gave me a lift), take last photos and eat last lunch with sisters- by the way it was the best chicken ever, a gift from Papa Mayele too. Then Papa Mayele gave us a lift for bus station with all my luggage and after an hour we left Ariwara. Luckily I didn't have to say goodbye to Marcela because she promised to come to Aru on Wednesday!
Again beautiful Sunday we started with mass and delicious famous Mary's pancakes. Then we went to the open market to buy ingredients for Mary's new food program(it's a genial idea- mothers of malnurished children cook healthy food which then is distributed to them, their children and prisoners who has no families and suffer from malnutrition in the prison, if mothers work their facture for the hospital is getting smaller to help them to pay for it- more about this you can read an Mary's blog!). In the afternoon in the library there was film projection and me and Mary were supposed to supervise it, but Clara took care of everything so we just calmly watched film in other room:)
PS. For now internet connection in Aru is terrible- so be patient with my email respond!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz