czwartek, 10 maja 2012

Piekarnia

Ostateczna decyzja podjęta- w poniedziałek przenoszę się do Ariwara. Ostatnie dni przed wyjazdem spędzam na naprawdę ciężkiej pracy: porządkach piekarni. Nasi wspaniali lokalni współpracownicy przed zamknięciem piekarni na ponad dwa tygodnie z powodu braku prądu, zostawili w niej pomidory, orzeszki arachidowe, ciastka…Gdy weszłyśmy tam w czwartek wszędzie biegały myszy, a zapach był powalający. Tak że jest to trochę obrzydliwa praca, ale dzisiaj już na pewno piekarnia wygląda o niebo lepiej. Ogarnęłyśmy największy bałagan, teraz zostały jeszcze do umycia wszystkie blachy do chleba brudne od tłuszczu i posprzątanie magazynu, w którym czai się najwięcej myszy… Dzisiaj też pożegnałam się z moimi studentami z kursu angielskiego i  miałam ostatnią lekcję z Esther i Feliksem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz