Gdy przyszłam rano do
szpitala, doznałam małego szoku, bo cała pierwsza sala była pusta. Szybko
jednak się okazało, że wszystkie dzieci są w drugiej sali, bo pierwszą
zwolniliśmy, żeby wolontariusze mogli pomalować ściany. Zobaczyłam moje dzieci,
nie mamy obecnie ciężkich przypadków, a wczorajsze bardzo złe dziecko ma się
dobrze, normalnie oddycha i je. Około 9 zaczęliśmy znowu maraton z opatrunkami
z HyperOil oraz ozonoterapię. Dzisiaj ćwiczyliśmy zarówno mikrowstrzyknięcia
ozonu oraz leczenie ran za pomocą ozonu w postaci gazu. Wszystko jest bardzo
ciekawe i nowe, a pacjenci odczuwają ulgę natychmiast. Dzisiaj przez cały dzień
towarzyszył nam dr Cyprian. Mi też udało się ostrzyknąć jednego pacjenta, mam
nadzieję, że jutro popróbuję więcej, chociaż metoda jest bardzo prosta i w
sumie już po pierwszym razie czuję się pewnie. Zastrzyki wykonuje się
podskórnie, cieniusieńką i króciutką igiełką, nie ma żadnego niebezpieczeństwa.
Jednak spędziłam 5 godzin na stojąco i dało się to odczuć! Mam też mnóstwo
zdjęć(które mam nadzieję, że kiedyś wyciągnę od Letizii), bo ona musi wszystko
bardzo skrzętnie dokumentować i w robieniu zdjęć jest jeszcze gorsza niż Vale:)
Przed obiadem zajrzałam jeszcze na chwilę na pediatrię, przyjęliśmy nowe dziecko,
ale nie jestem do końca przekonana czy jest niedożywione, jest obrzęknięte, to
prawda, ale obrzęki są w okolicy nóg i powiek, zwłaszcza rano, jak w jakimś
schorzeniu nerek. Zaraz po obiedzie pobiegłam znowu do szpitala i razem z
Justinem zważyliśmy dzieci na nowej wadze i dokładnie zmierzyliśmy. O 16 znowu
mieliśmy spotkanie z lekarzami i pracownikami chirurgii i położnictwa- dzisiaj
był wykład o wykorzystaniu ozonu do dekontaminacji narzędzi chirurgicznych
przed sterylizacją. Potem poszliśmy przećwiczyć wszystko praktycznie. Wszyscy
są bardzo otwarci na zmiany, ciekawi nowej metody i tak mi przyszło na myśl, że
oni przychodzą na szkolenie po pracy, gdy powinni odpoczywać w domu po całym
dniu, nikt im za dodatkowe godziny nie płaci, a mimo to są i chcą się czegoś dowiedzieć. W
sumie to jest budujące. Cały wieczór spędziłam natomiast nad komputerem,
przygotowując francuskie instrukcje używania ozonoterapii. Potem dr Pascal
obiecał mi, że je sprawdzi pod kątem poprawności językowej, więc piszę je bez
stresu.
|
Z Leko... |
|
...i Maani |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz