Och, jak dobrze go odzyskać
dla siebie! Dzisiaj rano wyjechały Nadia, Ornella i Letizia. Niby nic mi nie
przeszkadzało w dzieleniu pokoju z Cincią,
ale co własny pokój to własny. Wyprowadzka Cincii i mniej intensywny dzień w
ambulatorium zmobilizowały mnie nawet do jego posprzątania. Jestem więc bardzo
zadowolona i dumna z siebie. Cinzia nie ma się za dobrze, jest słaba, prawie
nic nie je i jeszcze na dodatek ma biegunkę. Dzisiaj prawie w ogóle jej nie
widziałam, bo nie wychodzi za bardzo z pokoju. Dzisiejszy plan ambulatorium
przewiduje zmianę opatrunków u osób hospitalizowanych i małe zabiegi
chirurgiczne, Udało się nam go realizować, ładnie odsyłając pacjentów na
mikroinfiltację na jutro. Mieliśmy przez to znacznie luźniejszy dzień, udało
się nam posprzątać i przygotować ambulatorium na jutro oraz porozmawiać o
właściwej organizacji pracy. Mam nadzieję, że ten dzisiejszy spokojny dzień
jutro zaowocuje, bowiem czeka na nas jutro jakichś 50 pacjentów do
mikroinfiltracji…Po południu udało mi się zaciągnąć Marcelę do ambulatorium,
żeby zorganizować więcej miejsc do mikroinfiltracji, obiecała mi dodatkowo dwie
osoby do pomocy i dr Pascala. Oby!!! Mamy też plan by zaaranżować przylegający
do ambulatorium pusty pokój jako drugą salę- w jednej moglibyśmy zmieniać
opatrunki, w drugiej wykonywać mikroinfiltrację. Mamy tak dużo pacjentów, że
moglibyśmy robić mikroinfiltację codziennie a nie dwa razy w tygodniu, siedząc
w ambulatorium do 17. No, zobaczymy, na razie modlę się, żeby jutro nie było
totalnej porażki!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz