sobota, 26 listopada 2011

Sara

Sara wyjechała...! Och, to naprawdę wielka szkoda, tak dobrze było mieć przy sobie kogoś- że się tak wyrażę- na równym poziomie, kto też zaczyna formację, no i kto ma czas! Diggy i Marco są bardzo zajęci, więc w sumie najwięcej czasu spędzałyśmy we dwójkę z Sarą. Teraz będę musiała pobyć trochę sama. Oczywiście to z jednej strony dobrze, bo najwyższy czas zabrać się za francuski i uczyć się go w spokoju, ale żałuję, że straciłam taką fajną towarzyszkę. No cóż, udało się nam chociaż spędzić razem jej ostatni dzień w Rzymie. I mam zaproszenie do Sary, do Pizzy, w której mieszka:) Rano sprzątałyśmy dom, bo w sobotę zawsze wszyscy wolontariusze robią porządki- ja miałam to szczęście umyć kuchnię, która była bardzo już brudna, a więc rozumiecie jaką mi to przyniosło satysfakcję z moim pedantyzmem:) Wreszcie mogę spokojnie w niej odetchnąć. Potem miałyśmy szkolenie z Marco o tym co wolno i czego nie wolno robić na misjach i szczerze powiedziawszy nie dowiedziałam się niczego nowego, odkrywczego, poza tym co już wiedziałam od Katie i s.Iwony. Na lunch, jak to jest w zwyczaju w sobotę, poszliśmy wszyscy do sióstr na wspaniałą ucztę, ale przede wszystkim w radosnej atmosferze, jaką potrafią roztoczyć siostry. Ze zdumieniem też stwierdziłam, że osiem sióstr, które przez ten tydzień poznałam tu i tam, to wszstkie siostry, które mieszkają w zakonie, jak widać na zdjęciach- raczej dużym. Z tego co zrozumiałam to dlatego, że do tego zakonu często przyjeżdżają znajomi i rodziny innych sióstr, tutaj mieszkają, więc to dla nich jest przygotowane miejsce. Po południu pojechałyśmy z Sarą do centrum powłóczyć się trochę i zrobić zakupy, bo Sara jechała do Pizzy na imprezę urodzinową swojego chłopaka Stefano. Mam nadzieję, że tam dotrze, bo o 21:00 kolejarze zaczynali 24-godzinny strajk. Gdy wróciłam do domu zastałam w nim dwie nowe osoby- Elenę i Chiarę, byłe wolontariuszki VOICA, które przyjechały na weekend do Rzymu, zostaną z nami chyba do jutra- za bardzo nie wiem, bo mówią tylko po włosku. A więc jutro wolny dzień! Będę mogła się wyspać, a potem spędzić cały dzień w centrum, bo nie mam jutro żadnych zajęć. Trzymam kciuki, żeby pogoda była tak przecudna jak dzisiaj- bezchmurne niebo!

Z Diggy myjemy naczynia po lunchu u sióstr
PS1 Miałam zamieścić zdjęcie z Sarą na dworcu, zaraz przed jej odjazdem, ale wtrynił się nam na nie jakiś Włoch, nie było jak mu odmówić:)
PS 2 Mamusiu- zawsze zapominam Ci to powiedzieć: nie martw się fugą w łazience- gdybyś widziała jak tutaj położona jest fuga...bezcenne!
Say YES to the mission!
Zbiór odcisków palców wolontariuszy VOICA- znajdą nas wszędzie:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz