wtorek, 13 marca 2012

Plaga!!!!

W dosłownym tego słowa znaczeniu. Wiem, że miało już nie być o insektach, ale tego nie da się pominąć- dzisiaj chyba wyleczyłam się z fobii, bo wokół domu i w samym domu latało dzisiaj dziesiątki ciem. Dużych, mięsistych, brązowych, trzepoczących swoimi skrzydełkami. Koszmar! Wszyscy mówią, że to na deszcz, który i tak nie spadł, ale Clara mówi, że pierwszy raz widzi coś takiego, a ona w końcu jest tu od dwóch lat! Także obiad w kuchni brzęczącej od ciem był obrzydliwy, nie mogłam się pozbyć wrażenia, że ciągle coś na mnie siedzi. Na szczęście, wow, po południu Daniele wraz z Rambo wybrali się na polowanie do kuchni i zdziesiątkowali populację ciem do paru sztuk, które już w sumie mi nie przeszkadzają…W szpitalu było dzisiaj dobrze, na jutro jestem umówiona na rozmowę z Salome, robiłam porządki w aptece znajdując mnóstwo skarbów, np. sterylnych opatrunków, cewników, rękawiczek, plastrów itp. Po południu miałam dwie lekcje angielskiego, kolację u sióstr i wspaniałą niespodziankę od Vale, która przysłała wywołane zdjęcia dla wszystkich.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz