sobota, 24 marca 2012

Urodziny Christiana

Dzisiaj po raz pierwszy zaspałam do pracy:) Obudziłam się za dziesięć ósma, ale i tak zdążyłam na koniec odprawy. W szpitalu było dużo pracy, więc czas zleciał bardzo szybko. Przenieśliśmy chłopca z drgawkami do Hospital General- okazało się, że to pełnoobjawowy tężec. Po południu upiekłam pyszne ciasto, bo wieczorem byliśmy zaproszeni do protestantów na urodziny Christiana. Przyjechaliśmy oczywiście spóźnieni, bo rozmawialiśmy przez chwilę z Marco na Skype. Wow, nie mogę uwierzyć, że wreszcie sobie o nas przypomniał:) U protestantów było świetnie: przygotowali pyszne jedzenie, rozpaliliśmy ognisko(bo wieczorem zrobiło się naprawdę zimno), było mnóstwo ludzi, bo jest ich tam dziewięciu plus lokalni, z którymi współpracują. Całą misję nadzoruje małżeństwo niemieckie z dwójką małych, biegających dzieci, które jest tu na stałe. Dzieciaki są rozkosznie beztroskie i wolne, mówią trochę w lingala, każdy się nimi zajmuje. Zostaliśmy dość długo, wracaliśmy na motorze w prześlicznie rozgwieżdżoną noc, no po prostu bajka! Potem do 3:30 robiliśmy z Danim ciasteczka na jutrzejsze urodziny Clary- ciężka praca, ale efekt więcej niż satysfakcjonujący:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz