sobota, 4 lutego 2012

W pracy (7)

Dzisiaj w szpitalu mieliśmy przeprowadzić kolejne sterylizacje narzędzi, ale s.Salome była tak zajęta, że na 3-godzinny proces było już za późno. Na dodatek nie mamy już wody destylowanej, którą używa się w autoklawie, więc będziemy musieli użyć wody z filtra. Nasze dziecko na szczęście zjada posiłki, przynajmniej tak mówi mama i, co najważniejsze, nie dostało biegunki. Bowiem to mleko terapeutyczne, które mu dajemy, F-75, jest wysoko osmolarne i może ją powodować. Po południu miałam ostatnią lekcję z prof.Nalią, chociaż myślałam, że się znowu nie odbędzie, bo kolejny raz profesor mocno się spóźnił, już wracałam do domu jak się spotkaliśmy. Coraz ciężej było mi się zebrać na te lekcje, dlatego cieszę się, że to już koniec. Na dodatek teraz będę musiała przejąć kurs angielskiego Vale, więc te popołudnia, które spędzałam z profesorem zamienię na bycie profesorem:) Wieczorem zabrałam się za przygotowywanie jutrzejszego wielkiego polskiego wigilijnego obiadu- zaczęłam od farszu na pierogi i łazanek. Na razie wszystko wygląda dobrze, jestem pełna nadziei na jutro!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz