sobota, 11 lutego 2012

Zmęczenie

Oj, dzisiaj dopadło mnie bez litości. W szpitalu zaczęliśmy nową działalność- konsultacje przedporodowe, ale nie zostałam na nich, bo stwierdziłam, że już nie dam rady. Ten tydzień mnie przygwoździł totalnie, stwierdziłam, że nie ma sensu robić coś na siłę. Miałam też dobrą wymówkę, żeby się urwać ze szpitala, bo jechałyśmy z Clarą na targ. Po lunchu Dani pojechał z siostrami do Kampali. Musi kupić jakąś ważną część do drukarki w cyber cafe, która podobno jest w Kampali, więc zabrał się z siostrami, które akurat też tam jadą. Tak więc teraz zostałyśmy z Clarą we dwie. Strasznie cicho i pusto w domu:) Po południu rozmawiałam chyba z półtorej godziny z s.Joy- plotkowałyśmy o zachodzących zmianach i projektach na przyszłość. Potem ugotowałyśmy z Clarą pyszny makaron z sosem z torebki, który okazał się wyjątkowo dobry, a doprawiony naszym Grana Padano, wręcz rewelacyjny!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz