czwartek, 26 stycznia 2012

Nie ma tak dobrze:)

Och, gdyby tak mogło być zawsze z naszymi niedożywionymi dziećmi! Dzisiaj przyszła ich około trzydziestka, więc mogliśmy się nimi spokojnie zająć, nie było pośpiechu. Trójkę czy czwórkę uznaliśmy za wyleczonych, tzn. osiągnęły właściwą wagę w stosunku do swojego wzrostu i nie mają już obrzęków. Połowa dzieciaków była też w zeszłym tygodniu, a więc miała nowe, przepisane przeze mnie wczoraj karty przyjęć, dzięki czemu wreszcie można było przeczytać jak się nazywają i jakie leki dostawały w przeciągu poprzednich wizyt. Ostatnio też nie zapisywałam antybiotyku na każdy kaszelek od dwóch dni, każdy katarek i biegunkę- dzisiaj cieszyłam się z efektów, że objawy ustąpiły bez ciężkiego leczenia (może więc sprawdza się moja teoria, że przyczyną tych dolegliwości jest wszechobecny pył pory suchej, który musi uczulać i powodować podrażnienia górnych dróg oddechowych a biegunek- niestrawność, złe jedzenie a nie w każdym tygodniu robaki). Dzisiaj też prawie każde nowe dziecko miało katar albo kaszel wieczorem, mam nadzieję, że znowu z powodu tego pyłu i gorąca, ale były w dobrym stanie, nic nie wskazywało na to, że potrzebny byłby im antybiotyk. Jedno dziecko odesłałam do szpitala, bo miało gorączkę, wymiotowało i kaszlało- miałam szczęście, że mama się zgodziła, bo często mamy nie mają pieniędzy na pozostanie w szpitalu. Na koniec były jajka- ale obawiam się, że po raz ostatni albo po raz ostatni bez walki. Bowiem dzisiaj Dani znowu był w Arua, więc zaproponowałam, żebyśmy kupili jajka na kolejne tygodnie, ale siostry się nie zgodziły… Nie wiem do końca dlaczego, bo tylko Dani z nimi rozmawiał, ale chodzi chyba o zamianę jajek na mleko. Popołudnie wydawało się takie spokojne- musiałam pozałatwiać parę spraw, porozmawiałam z s.Joy i s.Angelą, rozpakowaliśmy wszystkie zakupy z Arua, Vale przygotowała pyszną zapiekankę z ziemniaków, pomidorów i kapusty- i na koniec bam! gigantyczny (jak zawsze) karaluch w mojej łazience…a już się zaczynałam przyzwyczajać, że nie muszę sprawdzać wszystkich zakamarków zanim wejdę do pokoju! No cóż, trzeba pozostawać czujnym! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz