niedziela, 22 stycznia 2012

Today I swear I’m not doing anything

Tak, prawie się udało! Od jakiegoś czasu słuchamy i śpiewamy tę piosenkę na okrągło. Zachęcona zeszłotygodniowym sukcesem poszłam na poranną mszę, ale dzisiaj było dla mnie za wcześnie i za zimno! Brr…A więc po śniadaniu wróciłam do łóżka, z którego wyrwało mnie wołanie Vale, że jedziemy do sióstr z drugiej wspólnoty na obiad:) Byłyśmy tam zdumiewająco długo, bo Madre Tina opowiadała wiele ciekawych historii z misji. Po południu obijałam się na internecie, przepisałam dosłownie kilka kartotek niedożywionych dzieci(na czwartek chcę mieć wszystkie nowe), bo zwyczajnie mi się nie chciało, coś posprzątałam w kuchni. Potem mieliśmy adorację, po której miałam ugotować kolację, bo dzisiaj mój dzień. Ale okazało się, że nawet tego nie muszę robić, bo Dani miał wenę i już ją zrobił, więc dzisiaj naprawdę nie dało się popracować:) Największą pracą było napisanie tego posta:) Mam nadzieję, że to dobra zaprawa przed nadchodzącym tygodniem!



A dla Was- z dedykacją, aby jak najwięcej niedziel było tak wspaniale leniwych- nasza piosenka:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz